BISZKOPT:
4 jajka
3/4 szkl. mąki pszennej
1/4 szkl. mąki ziemniaczanej
6 łyżek wody
6 łyżek oleju
1 szkl. cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
BITA ŚMIETANA:
3x śmietana 30 % Piątnica 400g
4 fix do śmietany
cukier puder (na oko)
PONCZ:
kieliszek wódki
pół szklanki wody
sok z połowy cytryny
1,5 łyżeczki cukru
DODATKOWO:
słoik dżemu owoce leśne
3-4 garście borówek
wiórki kokosowe
przybranie
WYKONANIE:
Biszkopty radzę upiec dzień wcześniej. Każdy ma indywidualne "szczęście" do nich. Moje np. zawsze opadają, więc szczerze przyznam, że proszę mamę o ich przygotowanie ;) Ważne jest, aby nie wyciągać go z piekarnika i nie otwierać drzwiczek. Ubijamy jajka na białą masę stopniowo dodając cukier. Następnie do przygotowanych jajek dosypujemy obie mąki i proszek wcześniej wymieszane. Na koniec woda i olej. Ja piekę biszkopt w tortownicy o ok. 30 cm średnicy. Pieczemy, aż się zarumieni w 180 stopniach. Ja zawsze to robię na termoobiegu bo jest łatwiej :) Jak będzie złocisty, lekko uchylamy drzwiczki piekarnika i wbijamy wykałaczkę. Jeśli jest sucha to wyłączamy i zostawiamy biszkopt w środku aż wystygnie.
Śmietanę najlepiej ubić max. 10-12 godzin przed podaniem, żeby była świeża. Musi być schłodzona. To najtrudniejszy etap. Wystarczy chwila nieuwagi, aby "przekręcić" śmietanę i zrobi się nam masło. Wlewamy wszystkie śmietany do dużej miski i ubijamy mikserem na niskich/średnich obrotach. Może to trochę potrwać. Jak już śmietana zacznie z płynnej robić się gęsta powoli dosypujemy fix'y i cukier puder. Napisałam "na oko", bo każdy woli inną śmietanę. Ja robię mało słodką żeby tort nie był za mdły. Myślę, że w szklance powinniście się zamknąć.
Poncz jest najprostszy- wszystko mieszamy :)
SKŁADANIE TORTU:
Przecinamy biszkopt na trzy równe części. Dolnej nie nasączamy, aby łatwo się kroiło. Smarujemy ją dżemem. Na dżem kładziemy ok. 1/4 ubitej śmietany i wyrównujemy długim nożem. Kładziemy drugi placek i delikatnie łyżeczką "rozlewamy" na nim poncz. Nie cały, tyle ile uważacie. Wykładamy 2/4 śmietany i wyrównujemy. Posypujemy gęsto borówkami. Nakładamy ostatni biszkopt i znów go nasączamy. Może wam zostać poncz- nic nie szkodzi. Całość smarujemy pozostałą śmietaną. Boki także. Potem obsypujemy boki kokosem. Górę wygładzamy i dekorujemy dowolnie:) Mój wyszedł tak.
Muszę jeszcze przyznać, że kwiaty na moim torcie to osobna historia ;-) Pochwalę się, że wykonałam je z mamą i miałyśmy przy tym mnóstwo zabawy. Są z masy cukrowej, ale nie takiej słodkiej jak ta w cukierni. Obiecuje poświęcić im kiedyś osobną notkę ;)
Będę bacznie obserwować Twojego bloga, bo uwielbiam piec, chociaż u mnie w domu nie robi się tego zbyt często :(. Też uwielbiam przeglądać przepisy w sieci, ale rzeczywiście jest ich tyle, że nie wiadomo, za co się brać - więc dzięki za podsunięcie najlepszych :). A borówkowy tort wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuń